Komentarze: 0
Gdy zobaczył ten bieg radości i uśmiech huśtawki.
Chwile wspomnień dopadły go, życia bez matki.
Mijają lata, problem ten sam zatacza pragnienia.
Bliskości serca i mocy ramion dopadają łaknienia.
Ile łez i wołań o miłość, marzeń rączki wyciągane.
Skrzywdzone, odtrącone, zapomniane, niekochane.
Bidul domem zwany, dał schronienie i ciepły kąt.
Najchętniej na boso za rodzicielką poszedłby by stąd.
Kiedy nadeszła chwila otwartych pokoi i ramion.
Zrodziła się nadzieja, na bieg radości życia znamion.
Pięknym miał być, do końca w miłości zapisany.
Tragedią pozostał, tak nagle mocno przerwany.
Gdy minęły pragnienia szczęścia i tęsknoty wołania.
Nastąpiło postanowienie, zmiany życia dokonania.
Niech będzie ubogie, lecz kochane i pełne czułości.
A nowe życie niech pozna smak rodziców miłości.
Lecz los kreśli nam wciąż nowy bieg scenariuszy.
Matka szuka miłości, czy jej łza młode serce wzruszy.
One nie z kamienia wzruszone rodzicielkę przygarnęło.
Bo przecież pod sercem kiedyś bieg swój rozpoczęło.
Amadeusz ze Śląska.